Wysłany: Pią Gru 14, 2007 16:20 Temat postu: Re: Nowy apartamentowiec w Dolinie Radości?
Trzeba być. Żeby tylko właściciel terenu budowy nie zebrał swoich "spacerowiczów" gromko popierających urozmaicenie budowlane zielonej monotonni Doliny R. _________________ www.staraoliwa.pl www.wolneforumgdansk.pl
Dołączył: Nie Paź 14, 2007 22:54 Posty: 459 Skąd: Oliwa
Wysłany: Sob Gru 15, 2007 22:12 Temat postu: Dom mieszkalny?
To z artykułu redaktor Szcześniak:
Cytat:
Kto po wielkości dźwigu ocenia budowę? Porównywanie tego do Galerii Bałtyckiej jest niepoważne - twierdzi Andrzej Duch, dyrektor Wydziału Architektury, Urbanistyki i Ochrony Zabytków Urzędu Miejskiego. - Szkoda, że pan Kochańczyk nie zgłosił się do nas, żeby zobaczyć projekt. Powstaje prywatny dom jednorodzinny, rezydencja. W parku było siedlisko i pomorski konserwator zabytków wydał zgodę na przebudowę.
Dyrektor Duch wprowadza w błąd opinię publiczną? Z radia Gdańsk dzisiaj mamy informację o hotelu z basenem. To jeszcze gorzej niż apartamentowiec. I są jeszcze nieznane ale opracowywane plany zagospodarowania Doliny przed Euro 2012. Niczego nie można przewidzieć jeżeli tym wydziałem zajmującym się architekturą i ochroną zabytków rządzi Duch.
Poproście Matkę Bożą abyśmy po śmierci
w każdą wolna sobotę chodzili po lesie
bo niebo nie jest niebem
jeśli wyjścia nie ma
(Ks. Jan Twardowski - „Las”
Na przestrzeni dziejów tę urokliwa dolinę nazywano różnie; w czasach zaboru pruskiego i w okresie Wolnego Miasta Gdańska była znana jako Freudental, następnie jako Dolina Radości, a po serii jej dewastacji w końcu lat 90. XX wieku – Dolina Smutku oraz Dolina Rozpaczy.
Jesienią 2007 roku narodził się kolejny konflikt, tym razem pomiędzy projektantami z Biura Rozwoju Gdańska (de facto z gminą Gdańsk), a grupą przyrodników oraz turystów, często odwiedzających to miejsce. Artykuły prasowe na ten temat pojawiły się, m.in. w „Naszym Pomorzu”, po opublikowaniu listu Michała Kochańczyka, szefa Klubu Wysokogórskiego „Trójmiasto”, skierowanego do prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza*. Autor listu wskazał na zjawisko nieposzanowania krajobrazu kulturowego i przyrodniczego poprzez lokalizację budynku mieszkalnego w sercu tej przyrodniczo cennej i zabytkowej doliny; jest ona znana m.in. z jedynego na Pomorzu stanowiska bardzo rzadkiej na świecie, ściśle chronionej w Polsce soplówki jeżowatej Hericium erinaceum (Bull.: Fr.) Pers.
Temat konfliktu podchwycił redaktor Włodzimierz Machnikowski (Basior) z Radia Gdańsk. W sobotę 15 grudnia w godzinach 11-13 słuchaczom fali 103,7 MHz zaproponowano bezpośrednią transmisję z miejsca konfliktu. Obok wspomnianego redaktora oraz Darka Podbereskiego (Łosia) – dziennikarza i pracownika Zarządu Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, jako Borsuk miałem przyjemność uczestniczyć w tym spektaklu. Pierwszym gościem audycji była pani Małgorzata Mamont z Biura Rozwoju Gdańska. Tak, jak można było się spodziewać, broniła ona decyzji budowy, twierdząc, że zostały spełnione wszystkie procedury i wydana pozytywna opinia specjalisty od ochrony środowiska – budowla powstaje w miejscu tzw. siedliska, jest tylko rozbudową (rewitalizacją), a nie nową inwestycją. Dziwne to argumenty, skoro są to wyłącznie decyzje pracowników samego Biura. Z praktyki wiem, że w tym przypadku wydanie bezstronnej opinii wymagałoby przeprowadzenia szeregu skomplikowanych badań w środowisku, ze względu na złożone procesy dotyczące współistnienia przedstawicieli świata roślin, grzybów i zwierząt. Mamy tu przecież do czynienia z obszarem Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, który podlega ochronie prawnej. Badania takie wymagają wielu lat, a tu pojawia się natychmiastowy arbitralny werdykt, że nic nie grozi ekosystemowi doliny – na jakiej podstawie został on wydany?
W trakcie rozmowy z sympatyczną panią Mamont poza anteną, przekonałem się jak bardzo różni się spojrzenie architekta-planisty od widzenia tego samego obiektu przez przyrodnika. To dwa różne światy – ten pierwszy pozbawiony jest życia, obfituje za to w powszechne banały i trywialne urzędnicze stwierdzenia. Przypomina on do złudzenia komputer działający na podstawie pewnego algorytmu. Brakuje tu ciepła, zadumy nad pięknem natury i chęci jej ocalenia w jak największej różnorodności, gwarantującej równowagę ekologiczną w ekosystemie Doliny Radości.
Drugim rozmówcą był pan Benon Lisiewski, urodzony w Oliwie w roku 1930. Opisał on swoje dzieciństwo związane z Doliną Radości. Otóż ojciec pana Benona organizował rodzinne wycieczki po owej dolinie, szczególnie często w okresach wiosny i jesieni. Była to zresztą w owych czasach pewna tradycja wśród gdańszczan – rodzinne spędzanie wolnego czasu na łonie natury. Nie do pomyślenia było wówczas naruszanie krajobrazu okolic Oliwy, zaś Towarzystwo Upiększania Oliwy dbało o właściwą infrastrukturę turystyczną Lasów Oliwskich. Zostały m.in. wytyczone szlaki spacerowe, zawieszono kosze na odpadki, ustawiono ławki. W budynku nazywanym ongiś „Domem Narciarza” (późniejsza siedziba nadleśnictwa Oliwa) można było napić się pysznej lemoniady. Nie był to rozbuchany biznes na wzór obecnego „Dworu Oliwskiego”, ale obiekt skromny, kameralny o przystępnych cenach. Pan Benon skrytykował projekt zabudowy rejonu Doliny Radości, uważając, że teren Lasów Oliwskich, w szczególności owej doliny, powinien być udostępnione ogółowi społeczeństwa. Tym samym przystąpił on do licznego grona osób nie podzielających planów biznesowego wykorzystania tej wyjątkowego, urokliwego Magicznego Miejsca. W tym samym duchu wypowiadali się przypadkowi przechodnie, których poproszono o opinię dotyczącą zabudowy okolicy Doliny Radości.
***
Problem poszanowania krajobrazu i środowiska przyrodniczego Doliny Radości (i sąsiednich polodowcowych dolin) pojawił się w roku 1974, kiedy to ówczesne władze Gdańska przekazały okoliczne tereny pod działki pracownicze; odbyło się to na drodze szantażu w stosunku do ówczesnego wojewódzkiego konserwatora przyrody. Eksploatacja owych działek doprowadziła do znacznych zniszczeń natury. Jednak zdaniem wielu rozmówców, to działki powstrzymały inwazję budownictwa na obszarze Doliny Radości. Ich likwidacja będzie równoznaczna z przystąpieniem do ekspansji budowlanej w okolicy i w samej Dolinie. Zakusy na ten unikatowy obszar pojawiały się często, o czym można było dowiedzieć się z lokalnej prasy, np. z artykułu red. Marka Wąsa pt. „Ciągnie VIP-a do lasu” (Gazeta Trójmiasto, 11 lipca 2002).
Szkoda, że opinie i rady poważnych naukowców, m.in. architekta, nieżyjącego prof. Jerzego Stankiewicza z Politechniki Gdańskiej, i ekologa – profesora Uniwersytetu Gdańskiego (obecnie Uniwersytetu Wrocławskiego) Wiesława Fałtynowicza, okazały się mało ważne przy podejmowaniu decyzji odnośnie planów zagospodarowania przestrzennego rejonu Starej Oliwy. W koszu na śmieci wylądowały także głosy mieszkańców Oliwy, miłośników przyrody i turystów znających Dolinę Radości, prezentowane na łamach lokalnej prasy i w Internecie. Jak widać, dla planistów i lokalnego biznesu nie są to żadne wskazówki dotyczące kierunków i sposobów inwestowania w oparciu o naczelną zasadę: po pierwsze nie szkodzić – zwłaszcza naturze i innym ludziom.
W związku z wybuchem nowego konfliktu dotyczącego Doliny Radości, sięgnąłem do materiałów prasowych sprzed 10 lat. Jest to kolekcja wycinków ponad 100 artykułów autorstwa redaktorów Marka Wąsa, Sławomira Sowuli, ówczesnego senatora Donalda Tuska i in. oraz szereg opinii czytelników, dotyczących ówczesnej afery. Chodziło o zniszczenia w ekosystemie doliny, dokonane przez restauratora z Przejazdowa, nabywcy osady Rybaki**. Po przestudiowaniu owego materiału, jako konkluzję wybrałem wypowiedź francuskiego oceanografa Gerarda Lemoina, opublikowaną na łamach Gazety Morskiej: „Bez demokratycznego dialogu społecznego nie można zagospodarować racjonalnie ani środowiska, ani spadku kulturalnego (…. Przeciwko sile pieniądza prawo jest tylko narzędziem, na tyle ciężkim, że garstka przeciwników nie utrzyma go długo” („Brak demokratycznego dialogu”, 20-21.11.1999). Powyższy cytat pozostawiam Państwu do własnych przemyśleń.
Marcin Stanisław Wilga – Borsuk
* Znamienne jest to, że na pismo Zarządu Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego w sprawie owej budowy Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego odpowiedział dopiero po owym liście Michała Kochańczyka.
** Po publikacji w politechnicznym Piśmie PG mojego artykułu poruszającego temat zniszczeń w Dolinie Radości, ów restaurator zadzwonił do mnie i groził poważnymi konsekwencjami; w owym okresie pracowałem społecznie w Straży Ochrony Przyrody.
Wysłany: Pią Gru 21, 2007 14:14 Temat postu: Re: Nowy apartamentowiec w Dolinie Radości?
A szkoda, należałoby zgłosić tą sprawę Tadeuszowi R.
Może gdyby informacja o tym pojawiła się w Jego mediach to czytelnicy, słuchacze i oglądacze zaczęli by samym sobą bronić Doliny R.
Muszę ich zainteresować sprawą :p
W Dolinie Radości trwa budowa rezydencji w stylu dworku polskiego. Powstanie ona na miejscu starego siedliska. Protestują miłośnicy przyrody, a urzędnicy gdańskiego magistratu nie widzą problemu.
Zatwierdzony trzy lata temu przez gdańskich radnych miejscowy plan zagospodarowania pozwala na rewaloryzację terenów kompleksu budynków Młyna XVI w Dolinie Radości. Rewaloryzacja w tym przypadku to rekompozycja, czyli całkowita wymiana substancji budowlanej. Oznacza to nic innego, jak budowę nowego obiektu. Będzie nim rezydencja mieszkalna typu dworek polski, zbudowana przez prywatnego inwestora Wojciecha Kaczmarka na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, kilka metrów od potoku i ściany lasu. Przed laty stał tam niewielki budynek mieszkalny.
TPK leżący na terenie Trójmiasta to bezcenny obszar przyrodniczy, a nasza aglomeracja jest jedynym miejscem w Polsce mogącym się pochwalić takim skarbem przyrodniczym, leżącym w granicach miasta. W lesie znajduje się wiele gatunków roślin i zwierząt m.in. bielik, bocian czarny, jeleń szlachetny, borsuk, żmija zygzakowata. W potokach pływają minogi strumieniowe, pstrągi potokowe. 35 gatunków porostów występujących w parku objętych jest ścisłą ochroną, a 42 są na liście zagrożonych. Jednak jedyna wymagana zgoda, poza pozwoleniem z wydziału architektury UM w Gdańsku, to zezwolenie wojewódzkiego konserwatora zabytków. Marian Kwapiński nie miał nic przeciwko budowie w Dolinie Radości rezydencji w stylu dworku polskiego. Zgodnie z prawem budowlanym nie musiał się wypowiedzieć ani wojewódzki konserwator przyrody, ani dyrektor Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Obydwie służby przyrodnicze opiniowały tylko przy powstawaniu planu zagospodarowania przestrzennego i zgodziły się wówczas na odtworzenie siedliska.
Zbuntował się mieszkający w Oliwie szef Trójmiejskiego Klubu Wysokogórskiego Michał Kochańczyk.
- Napisałem pismo do prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza - mówi alpinista. - Dolina Radości nie jest zwykłym miejscem. Jest unikatowa przyrodniczo i kulturowo. Setki osób wiąże swoje dzieciństwo czy młodość z tym rejonem. Tam chodzili na spacery z rodzicami, przyjaciółmi. Zabudowywanie go jest traktowane jako bezczeszczenie miejsca szczególnego. Władza powinna o tym wiedzieć.
Interpelację do prezydenta Adamowicza w sprawie budowy rezydencji złożył także radny PO Jarosław Gorecki. Na czwartkowej sesji rady miasta radni dowiedzieli się, że inwestycja prowadzona jest zgodnie z wytycznymi planu zagospodarowania przestrzennego, a urzędnicy przyrodników pytać się nie zamierzają, bo przepisy tego nie wymagają.
- Ten teren należy od osoby prywatnej - tłumaczy Andrzej Duch, dyrektor wydziału urbanistyki, architektury i ochrony zabytków UM Gdańska. - Jedyne, co można zrobić, to uchwalać plany zagospodarowania tak, aby ograniczały inwestycje na takich terenach. Ale wtedy trzeba by wykupić te grunty od właścicieli, a to jest mało prawdopodobne.
Dolina Radości
Na przestrzeni dziejów urokliwą dolinę nazywano różnie - w czasach zaboru pruskiego i w okresie Wolnego Miasta Gdańska była znana jako Freudental, po wojnie stała się Doliną Radości i jest bez wątpienia jedną z najpiękniejszych dolin przecinających morenowe wzgórza okalające Trójmiasto. Już w latach 30. istniała wśród gdańszczan tradycja polegająca na rodzinnym spędzaniu wolnego czasu w pobliskich lasach, a Towarzystwo Upiększania Oliwy dbało o właściwą infrastrukturę turystyczną Lasów Oliwskich. Zostały tam wytyczone szlaki spacerowe, zawieszono kosze na odpadki, ustawiono ławki. W budynku nazywanym "Domem Narciarza" (późniejsza siedziba Nadleśnictwa Oliwa) można było napić się lemoniady. Problem poszanowania krajobrazu i środowiska przyrodniczego Doliny Radości (i sąsiednich polodowcowych dolin) pojawił się w 1974 r., kiedy to ówczesne władze Gdańska przekazały okoliczne tereny pod działki pracownicze.
Bożena Aksamit
Wysłany: Sob Gru 22, 2007 14:26 Temat postu: Odpowiedź na interpelację
W każdym razie dobrze, że plan zakłada "tylko" odtworzenie siedliska.
No i trzeba dążyć do zmiany planu zagospodarowania doliny. Jakoś argument o wykupie nie przerażał miasta przy podobnym terenie przeznaczonym dla zoo. Zresztą większość terenów Doliny Radości to działki pracownicze.
Dostałem dziś odpowiedź od radnego Jarosława Goreckiego.
Cytat:
Witam,
otrzymałem odpowiedź wydziału architektury podpisana przez Dyr. Ducha.
Ogólnie rzcz biorąc wszystkie procedury są zachowane,
Warto jednak walczyc aby zmienic plan przestrzennego zagospodarowania Doliny Radości i okolicznych dolin tak aby nie dopuścić w przyszłości do zabudowania ich prywatnymi rezydencjami bo szkody beda nie do odrobienia.
Być może Miasto bedzie zmuszone odkupic prywatne grunty ale chyba warto.
Poza tym zachęcam do wspólnej walki aby okolice Parku Oliwskiego nie były zbyt intensywnie zabudowane.
Dołączył: Nie Paź 14, 2007 22:54 Posty: 459 Skąd: Oliwa
Wysłany: Nie Gru 23, 2007 23:18 Temat postu: Re: Nowy apartamentowiec w Dolinie Radości?
Cytat:
Ten teren należy od osoby prywatnej - tłumaczy Andrzej Duch, dyrektor wydziału urbanistyki, architektury i ochrony zabytków UM Gdańska. - Jedyne, co można zrobić, to uchwalać plany zagospodarowania tak, aby ograniczały inwestycje na takich terenach. Ale wtedy trzeba by wykupić te grunty od właścicieli, a to jest mało prawdopodobne.
To stwierdzenie jest kuriozalne. Teren prywatny więc można postawić nawet wieżowiec podobny do tego gdyńskiego. Rezydencja z basenem ale dalej nikt nie wie jak będzie wyglądała? I jaka będzie duża. Na tym zdjęciu placu budowy to się dzieje. Wszystko zgodnie z przepisami. Więc obfotografujemy jak zbudują. Na forum gazety.pl
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=769&w=73596225&v=2&s=0
opinie ostre z obu stron. Tak na marginesie. Mieszkam na Karpackiej i słyszę fajerwerki o 23 i 24, głośną muzykę. Zawsze się zastanawiałem skąd to leci. Teraz już wiem. Z imprez w Dworze Oliwskim. Koncerty i pokazy. Podobno słychać w dużej części starej Oliwy. Bo to dolina leśna i się niesie. Niestety nasze głosy to głosy na puszczy.
I to by było na tyle.
Wysłany: Pon Gru 24, 2007 2:40 Temat postu: Re: Nowy apartamentowiec w Dolinie Radości?
Szkoda, że taki Hotel ***** zamienia się w tancbudę.
Powinni korzystać z uroku miejsca w jakim leżą a nie robić tam koncerty. _________________ www.staraoliwa.pl www.wolneforumgdansk.pl
Wiek: 58 Dołączył: Pon Wrz 10, 2007 22:31 Posty: 1006 Skąd: Oliwa-Karpacka. Obecnie Os. Kolorowe w Gdańsku.
Wysłany: Wto Gru 25, 2007 18:11 Temat postu: Re: Nowy apartamentowiec w Dolinie Radości?
Niestety co do budowy to nie zdawałem sobie sprawy gdzie dokładnie jest.
Teraz wiem że w rejonie dawnego tartaku ( lata 50 ) nad Potokiem Oliwskim w "krainie" nazywanej "Oberschwabenthal" ( Młyn XVI ).
Jak widać wszystko się w tym miejscu zmienia.
Byłem częściowo zadowolony jak powstał Oliwski Dwór z odrestaurowaną starą zabudową gospodarczą przystosowaną do nowych celów.
Jednak teraz ( po rozbudowie w 2007 roku ) to prócz dworku już powoli pomarzyć można by reszta przypominała choć troszkę te dawne budynki gospodarcze – fajnie jeszcze popatrzeć na fragment skalnej skarpy sprzed 100 lat. Takie są pewnie twarde zasady biznesu.
Usytuowanie nowego budynku w dolinie oczywiście piękne, 5-10 metrów od Potoku Oliwskiego.
Niestety władze wybrane na kilka lat i brak w tym dzisiejszym ferworze życia jakiegoś zgrania.
Gdyby było można zaliczyć te tereny do jakiegokolwiek dziedzictwa to pewnie i zasady były by inne i ........
Nic więcej nie napiszę bo żal się dziś ciska .........
Dwie fotki z dn. 25.12.2007 roku.
1.JPG
2.JPG
_________________ Aleksander Humboldt: ”Jest tylko jedna Oliwa na ziemi”.
www.DawnaOliwa.pl
Dołączył: Nie Paź 14, 2007 22:54 Posty: 459 Skąd: Oliwa
Wysłany: Wto Gru 25, 2007 23:24 Temat postu: Re: Nowy apartamentowiec w Dolinie Radości?
Dzięki boxplio za świetną dokumentację. To nie żal tylko k....... trzęsie. W końcu to rezydencja, jakiś dworek?, a może wystrzeli jeszcze wyżej.
Cytat:
To nie są żadne morenowe wzgórza! To są wzgórza powstałe na skutek erozji moreny dennej. (wzgórza Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego). Są tylko trzy miejsca na świecie, gdzie występuje taka rzeźba terenu. Pomorze, Niemcy i Alaska. Mamy pod nosem to, o czym większość mieszkańców Polski może pomarzyć. Ogromne połacie przepięknie położonego lasu.(...)Występuje tu ponad 300 gatunków grzybów. To ogromna fabryka tlenu. Dzięki nim tutejszy klimat jest łagodniejszy. Osłaniają nas od bardzo silnych wiatrów.
To zachęta z dzisiejszej gazety.pl Marcina Wilgi do spacerów świątecznych.
http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,4204910.html
Już wkrótce pewnie będziemy spacerować wzdłuż płotów ogradzających rezydencje. Ten temat budowy w Dolinie Radości jest również drążony na forum Dawny Gdańsk. Może tam również opublikować tą dokumentację fotograficzną.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.