Wysłany: Sob Sty 05, 2008 18:16 Temat postu: Co wiem o miejscu mego zamieszkania (Oliwa)
Mieszkam na ul. Miraua. Znajdują się na niej cztery bloki numery 1 do 9 to budynki wybudowane w okresie między wojennym ,budynek numeracja 10 do 12 odbudowany po wojnie na starych fundamentach. W tym samym czasie odbudowano budynek weterynarii na rogu Kaprów i Miraua. W 60tych latach wybudowano garaże i magazyny pod zarządem Administracji Domów Mieszkalnych (straszne okropieństwo) przed kilku laty po pożarze rozebrany placyk niestety nie został zagospodarowany i służy za wysypisko śmieci. Pozostały jeszcze Okropne pawilony również wybudowane w latach 60tych administracyjnie przynależne do Derdowskiego
W sumie nie wiele ale
Wiek: 58 Dołączył: Pon Wrz 10, 2007 22:31 Posty: 1006 Skąd: Oliwa-Karpacka. Obecnie Os. Kolorowe w Gdańsku.
Wysłany: Nie Sty 06, 2008 12:16 Temat postu: Re: Co wiem o miejscu mego zamieszkania (Oliwa)
Dzięki bardzo za temat i informację bo są bardzo ciekawe.
Powiększają również wiedzę o Oliwie i jej uliczkach.
Ja mogę jedynie dodać że na mapie z około 1920 jeszcze ta uliczka nie istnieje a na mapie z 1936 jako Scharnhorstasse ( Scharnhorstaße ). Przemianowana została na Miraua zaraz po wojnie ( Informator Miasta Gdańska z 1946 roku – nazwy ulic podawane również po Niemiecku ).
Może się przyda również ta informacja:
Fragment z książki: Pomorscy patroni ulic Trójmiasta, pod Redakcją Stanisława Giszewskiego, Gdańsk 1977 rok ( wyd. Ossolińskich ).
Mirau Stefan
19011942
lekarzspołecznik, był jednym z twórców harcerstwa na terenie WM Gdańska.
Urodził się 2 sierpnia 1901 r. w Różynach pod Pruszczem.
Rósł w kręgu patriotycznej inteligencji polskiej; znaczny wpływ wywarł nań brat jego matki, dr Franciszek Kręćki, ze znanej na Pomorzu rodziny.
Mirau pobierał nauki w szkołach niemieckich w Kościerzynie i w Gdańsku. Tu będąc uczniem szkoły średniej, wraz z innymi kolegami, wśród których był i Alf Liczmański, założył w r. 1917 tajne Towarzystwo Filaretów. Dało ono początek utworzonej po wojnie, 8 sierpnia 1920 r., pierwszej na terenie Gdańska drużynie harcerskiej, im. Zygmunta Augusta. Mirau, który był jej pierwszym drużynowym, opiekował się także powstałą w tym samym roku żeńską drużyną harcerską im. Emilii Plater. Początki harcerstwa polskiego w Gdańsku były skromne, a drużyny nieliczne. Pracę utrudniała wroga postawa niemieckich szowinistów. Organizacja harcerska w Gdańsku nie podlegała formalnie Naczelnictwu Związku Harcerstwa Polskiego, choć w istocie łączyły ją z harcerstwem II Rzeczypospolitej ścisłe związki.
Pracę Miraua w harcerstwie przerwały jego studia medyczne w Niemczech. Po uzyskaniu doktoratu odbył on tam praktykę lekarską, po czym, choć oferowano mu intratną posadę w Berlinie, powrócił do Gdańska w r. 1932, gdzie rozpoczął pracę jako internista i neurolog. W roku następnym zdobył specjalizację w zakresie chorób serca. Lekarz z powołania, najczęściej nie brał honorariów, zwłaszcza od pacjentów wywodzących się z niezamożnej ludności polskiej. Swe zajęcie w Ambulatorium Polskiego Czerwonego Krzyża traktował jako pracę społeczną. Bezinteresownie też pełnił obowiązki lekarza Komendy Chorągwi Harcerzy w WM Gdańsku. Upowszechniał wśród społeczności polskiej wiedzę medyczną, wygłaszając często popularne prelekcje z tej dziedziny. Mirau był nadal mocno związany z gdańskim harcerstwem. W 1936 r. wszedł do miejscowego Zarządu Oddziału ZHP. Pozostał też do wybuchu wojny, mimo zaostrzenia się sytuacji politycznej i narastających trudności i prześladowań, ofiarnym i czynnym działaczem harcerskim.
Aresztowany już w pierwszym dniu wojny i uwięziony w Nowym Porcie, został następnie osadzony w obozie koncentracyjnym w Stutthofie. Po przydzieleniu go do szpitala obozowego dr Mirau w miarę swych ograniczonych możliwości niósł ulgę i pomoc cierpiącym współwięźniom. Wycieńczony ciężkimi warunkami obozowymi zachorował w końcu na tyfus i zmarł 24 kwietnia 1942 r. Jego zwłoki spoczywają na cmentarzu na Zaspie.
Ulica, której patronuje, jest nisko zabudowana, wysadzana podwójnym szpalerem drzew i znajduje się na południowym skraju starego centrum Oliwy.
LITERATURA:
Pelczar M., Dr Stefan Mirau, polski lekarz w Gdańsku "Dziennik Bałtycki", 10 I 1946, nr 9(226).
Woźniak R., Gdańscy harcerze, "Litery", 1962, nr 2.
Stanisław Mikos. _________________ Aleksander Humboldt: ”Jest tylko jedna Oliwa na ziemi”.
www.DawnaOliwa.pl
Wysłany: Wto Sty 12, 2010 12:28 Temat postu: Re: Co wiem o miejscu mego zamieszkania (Oliwa)
Witam,
poszukuję informacji na temat historii domu na Orkana 7.
Na razie z moich wścibskich badań wyniknęły same sprzeczne informacje:
a) że mieszkał tam botanik, który był właścicielem całego domu i przyległej ziemi, ze miał w każdym rogu ogrodu zaaranżowane altanki na temat 4 pór roku
b) że mieszkał tam dyrektor banku, który następnie wyjechał do Szwajcarii.
Wiem także, ze pełną dokumentację dot domu miał właściciel mieszkania na 2 pietrze, ale już się wyprowadził...
Jeśli ktoś coś wie to proszę o znak sygnał!
A tak na marginesie to ubolewam strasznie, że taki piękny ogród podzielony jest na jakieś okropne klatki...Tak by mogło być pięknie..ALe liczę na komitywę sąsiedzką i może uda nam się dogadać
Wysłany: Wto Sty 12, 2010 16:49 Temat postu: Re: Co wiem o miejscu mego zamieszkania (Oliwa)
Informacje wcale nie muszą być sprzeczne. Właściciele się zmieniali. O ile wiem, dom wybudowano około 1913 roku. Tak więc do końca II wojny swiatowej miał już ponad 30 letnią historię. Zdążył nawet zmienić miasto z Oliwy na Gdańsk
Pod koniec lat 30 w villi zamieszkiwali: Ruth Holzrichter - pielęgniarka oraz jej mąż Gerhard Holzrichter - kupiec. Według spisu, to do nich należał dom. Pod tym adresem jako mieszkaniec wpisany jest Hans Dahsler - dyrektor banku.
Jednak w 1942 jako właściciel i jedyny mieszkaniec wpisany jest ten sam Hans Dahsler.
W jaki sposób został on właścicielem domu? Możemy tylko domniemywać. Może to był zakup? A może przejęcie majątku żydowskiego (zakładając, że Holzrichter byli żydami)? Tego na razie nie wiadomo.
Gdzieś, kiedyś czytałem, że Dahsler był dyrektorem Landschaftlichen - Bank A. G który po 1939 roku przekształcił się w Bank der Danzig-Westpreußischen Landschaft. Ale "na bank" nie mogę tego teraz potwierdzić. Może uda się jeszcze dojść do tego kto tam mieszkał tuż po zbudowaniu villi.
Dom jest piekny, z niesamowitą fakturą tynku - niespotykaną dziś. Niezwykłe, że tynk nadal trzyma oryginalny kolor. Przez tyle lat!
Szkoda, że budynek tak mocno został ostrzelany w 1945 roku i przez ponad 60 lat nikt nie połatał tych dziur po kulach. Dziś ciężko zobaczyć jego piękno. Chyba, że zobaczy się go bez postrzelanej elewacji! Tak jak na poniższym rysunku.
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 19:18 Temat postu: Re: Co wiem o miejscu mego zamieszkania (Oliwa)
Witam!
Z uśmiechem czytam wypowiedzi na temat domu nr 7 przy ul. Orkana Cieszę się, że mieszkanie na parterze zajmuje ktoś tak zafascynowany Oliwą i jej pięknem. Mogę tylko powiedzieć,że to miejsce, ten dom jest magiczny mimo,iż zamieszkiwałam w nim tylko trochę ponad 8 lat. To bardzo niewiele zważywszy na to, że budynek liczy sobie cały wiek....
Wiem tylko kto zamieszkiwał w nim przede mną i znałam poprzednią właścicielkę z drugiego piętra...
Co do ogrodu to życzę powodzenia, ale bez względu na to, wiosną i latem jest tam po prostu pięknie....
Ma Pani obok siebie sąsiada, który na temat Oliwy wie chyba wszystko, więc wierzę,że uda się poznać historię tego miejsca.
Życzę wszystkiego co najlepsze, oby spokój i magia tego miejsca udzieliły się Wam, no i aby udało się przywrócić werandzie dni jej świetności))
Z pozdrowieniami
kasia
Aleksandra Kozłowska: Masz już tłumaczenie fragmentu dziennika pisanego przez przedwojennego Oliwianina. Jak opisuje 1 września 1939 roku?
Mirosław Piskorski, wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Gdańska, kustosz w Strefie Historycznej Wolne Miasto Gdańsk: Sama posłuchaj: "W domu obok nie ma całych szyb. W powietrzu niemieckie bombowce. Bateria pelot [przeciwlotnicza, przyp. M. Piskorski] wali tylko ponad głowami. Wszędzie stoją tu oddziały zmechanizowane. Uciekać. Ta strzelanina to nic dobrego. Między Sopotem a Oliwą znów stajemy. Słychać strzelającą artylerię. Na pewno nasza. Głośny huk, wybuch. Głośne drżenie w powietrzu, jakieś 6 sek (...) Przez Oliwę jedziemy do Jelitkowa. Glettkau (Jelitkowo) jest zupełnie wymarłe (...) W powietrzu burczenie. To nadlatują przecież trzy samoloty z kierunku Helu. Nie trzy lecz cztery, nie, tam i tam i wciąż więcej, jeszcze więcej. Działka pelot szczekają (...) Robi się nerwowo. Wskakuję na rower i uciekam (...) Na noc idziemy do znajomych na Waldstrasse [ul. Leśna w Oliwie, przyp. M. Piskorski]...
Kim wtedy był autor pamiętnika?
- Gregor, nazwiska, nota bene polskiego na prośbę jego żony nie mogę obecnie ujawnić, miał wówczas 17 lat, mieszkał na Bülowstrasse (dziś to ul. Drzymały), był uczniem V LO w Oliwie, wtedy nazywało się Hermann Göring Schule. W 1941 r. poszedł do wojska, w Wehrmachcie był do 1944. Walczył w 172 Zapasowym Batalionie Piechoty Malbork na froncie wschodnim. Całą wojnę i życie po niej aż do swojej śmierci w lutym 2009 r. opisał w dziennikach, gdyby je ułożyć jeden na drugim powstałaby co najmniej metrowej wysokości sterta. Wszystko pisane ręcznie, po niemiecku - tłumaczenie nie jest więc łatwe bo pismo miał raczej nieczytelne.
Jak trafiłeś na pamiętniki Gregora?
- Gdy jesienią zeszłego roku przygotowywałem wystawę "Dawna Oliwa" na Strefie Historycznej WMG, poznałem wnuka i żonę Gregora. Wnuk, sam amator historii przekazał na ekspozycję mnóstwo zdjęć wykonanych przez Gregora, np. fotografię z lat 30. przedstawiającą rodzinną Bülowstrasse Gregora, zdjęcia oliwskiego parku itp. Wszystko drobiazgowo opisane. Był nie tylko fotografem amatorem, człowiekiem o prawdziwie reporterskiej pasji ale i zbieraczem-chomikiem. Kolekcjonował niemal wszystko, co wpadło mu w ręce: nalepki, pudełka, książki, widokówki. Pracował w fabryce słodyczy Anglas (wytwórnia działała jeszcze do 1947 czy 48 r.), zgromadził więc oryginalne, nieużywane opakowania od czekolad, pralinek i dropsów, które też prezentowaliśmy na wystawie o dawnej Oliwie. A przy tym wszystkim miał też artystyczne zacięcie, w jednym z jego przedwojennych pamiętników, znacznie większego formatu niż ten zeszycik, opisywał wakacje w Osowie. Poszczególne wydarzenia sam zilustrował, np. płonącą stodołę albo ludzie wykopujących ziemniaki w polu.
(...)
Wiek: 66 Dołączył: Nie Sty 24, 2010 22:42 Posty: 1 Skąd: Stara Oliwa
Wysłany: Nie Sty 24, 2010 23:01 Temat postu: Re: Co wiem o miejscu mego zamieszkania (Oliwa)
jurek-georges napisał:
Pamietam pod 11-ka mojego druzynowego z zuchow a moze u harcerzy (?).
Prawde mowiac, nie jestem bardzo pewny.
Pozdrowienia
Jurek
Witajcie, jestem nową uczestniczką forum. Mieszkam na Miraua pod 12, a tym harcerzem był prawdopodobnie mój mąż.Ja też byłam harcerką w szkole 35.
Pozdrawiam wszystkich Oliwiaków i urodzonych w Oliwie
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.